poniedziałek, 3 października 2011

Pierwsza próba haftu maszynowego


Dziś pierwszy raz spróbowałam haftować na maszynie. Nie mam tamborka, dlatego pomarszczył mi się materiał, ale to już "mały pikuś". Nie wiem, czy tak jak haftowałam to prawidłowy sposób, bo się uczyłam na tutorialach z youtube'a, a tam nie widać za dobrze jak powinien wyglądać efect końcowy. Jak na pierwszy raz to jestem zadowolona z efektów mojej pracy.

piątek, 27 maja 2011

Massimo Dutti mejorado / Ulepszony Massimo Dutti.

Hace ya unos años ví en un escaparate de Massimo Dutti un vestido precioso. En ese momento no quería gastar el dinero que costaba, entonces decidí cosérmela. Al buscar la tela (quería 100% algodón, blanco con algún bonito dibujo negro), no encontré nada que me gustó. Y así hice la version mejorada del vestido - pintado a mano y así el dibujo coincide perfectamente en las costuras. Esa es mi versión:

Kilka lat temu na wystawie Massimo Dutti (Zara z wyższej półki) zobaczyłam świetną sukienkę. Ponieważ nie chciałam wydawać na nią pieniędzy, stwierdziłam, że sobie taką uszyję. Wtedy powstał problem z zakupem materiału. Chciałam, żeby to była 100% bawełna, biała w czarne wzory. Niestety, jak człowiek czegoś konkretnego szuka, to nigdy tego w sklepach nie ma. I tak powstała ulepszona wersja sukienki, bo ręcznie malowana, już po uszyciu, także wzory idealnie się schodzą. Oto moja wersja:




Y la original:
I oryginał:



Inspirowane ESCADĄ.

Już dość dawno uszyłam sobie spódniczkę i sukienkę inspirowane ubraniami Escady z katalogu na lato 2008. Uwielbiam ten katalog. Wykroje przygotowałam sama, a na sukienkę wykorzystałam inną lnianą sukienkę, której nie nosiłam. Dlatego moja wersja ma węższą spódnicę i na dodatek ślady po kieszeniach na przodzie.
Oto moje wersje:



I oryginalne zdjęcia:


niedziela, 15 maja 2011

Alas de pajaritos / Moje ptaszki mają skrzydełka

Hace poco colge en la puerta de mi casa un adorno de tres pajaritos.
http://www.stefaniamarta.com/2011/04/pajaros-para-puerta-ptaszki-na-drzwi.html
Como me resultaba un poco aburrido, decidí de añadirles alas a los pajaritos. El resutado final es así:

Niedawno pokazałam tutaj ozdobę / ptaszki na drzwi.
http://www.stefaniamarta.com/2011/04/pajaros-para-puerta-ptaszki-na-drzwi.html
Ponieważ wydawały mi się jakby niedokończone, dorobiłam im skrzydełka. Oto rezultat:


 

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

sobota, 23 kwietnia 2011

De vestido largo con tirantes, uno corto con manga / Z długiej sukienki na ramiączkach, krótka z rękawkiem.

Hace un tiempo mi hermana me dio dos vestidos largos y de tirantes - uno negro y uno lila. Y a mi no me gustan ni cosas de tirantes, ni vestidos largos (con excepción de trajes de noche), entonces utilicé mis conocimientos de costura, para obtener dos vestidos cortos, con manga 3/4. Me costó un poco ajustar el patrón de manga con parte de hombro. Además no me entraba manga entera en la parte que corte del vestido, entonces tenía que añadir una costura más. No estoy de todo contenta con el resultado, pero me alegro de tener dos bonitos vestidos nuevos. Aquí presento el negro, que adicionalmente adorné con un encaje que compre en e-bay polaco (Allegro). Lo hice para Jueves Santo en Sevilla este año. ¿ Pegaría con mantilla, no creéis?

Jakiś czas temu siostra dała mi dwie długie sukienki na ramiączkach - czarną i fioletową.Tak się składa, że nie lubię takich sukienek (chyba, że jako strój wieczorowy). Zatem obie przerobiłam na krótkie, z rękawkiem 3/4. Przy okazji trochę poćwiczyłam przerabianie wykrojów, dopasowując rekawy i część ramienia tak, aby uzyskać porządany kształt. Oczywiście, aby rękawy się zmieściły na odciętej części, musiałam trochę posztukować. Nie jestem do końca zadowolona z efektu, ale cieszę się, że mam nowe ładne sukienki. Tutaj prezentuję tę czarną, którą dodatkowo ozdobiłam koronką (kupioną za niewielkie pieniądze na Allegro, ale już nie pamietam sprzedawcy). Zrobiłam ją na Wielki Czwartek w Sewilli. Niestety w tym roku cały dzień padało i prawie nie wychodziłam z domu. Sukienka pasowałaby do tradycyjnego wielko-czwartkowego stroju. Zdjęcia kobiet tak ubranych można obejżeć tutaj:
http://www.quemonavaestachica.com/mantilla-en-jueves-santo/
http://rinconderosillo.blogspot.com/2010/04/las-mantillas-en-nuestra-semana-santa.html
Ja nie mam tej czarnej koronkowj chusty "mantilla" (czyt. mantidzia). W wielu rodzinach przechodzi ona z matki na córkę i jest zrobiona z koronki klockowej lub ręcznie haftowana na jedwabnym tiulu. Oczywiście są też tańsze wersje.


wtorek, 19 kwietnia 2011

Falda demasiado corta / Za krótka spódniczka.

Mi madre tenia una falda, que le parecia demasiado corta y no tenia dobladillo ancho para añadir unos centimetros por abajo. Entonces le he hecho un vestido, con la falda desde la cadera (todavia faltan los botones):
Moja mama miała za krótką spódniczkę, przy której nie można było już odłożyć podszycia. Zatem uszyłam z niej sukienkę, ze spódniczką na wysokości bioder (jeszcze bez guzików):
 

El vestido esta inspirado en dos modelos de reviastas de costura de años ochenta, que tenemos en casa (Neue Mode):
Szyjąc sukienkę wzorowałam się na poniższych modelach z Neue Mode z lat osiemdziesiątych:


sobota, 15 stycznia 2011

Mi primera Barbie / Moja pierwsza Barbie.

Hace mucho que no escribí nada, pero de verdad hice bastante cosas. Desde mi regreso a España, hice dos tartas (de la misma receta), desafurtunadamente no salieron como deberían, por lo tanto, no aparecen en el blog (cuando perfecciono la receta, la publicare aquí.)
Por lo tanto, hoy escribo de otra cosa.
Hace algún tiempo me decidí a comprar mi primera Barbie. Cuando era pequeña estas muñecas eran demasiado caras, así que siempre me compraban otras marcas, como Sindy y Fleur, pero nunca Barbie. Cuando finalmente empecé a ganar mi propio dinero, podia permitírmela. Esta es mi primera Barbie (todavia en su caja, porque francamente no sé qué hacer con ella sacarla):

Bardzo długo nic nie napisałam, ale nie żebym nic nie robiła. Od powrotu do Hiszpanii upiekłam dwa ciasta drożdżowe (wg tego samego przepisu), niestety nie wyszły mi tak jak powinny, zatem nie pojawiły się na blogu (jak już dopracuję przepis, to go tu podam).
Zatem dziś napiszę o czymś innym.
Jakiś czas temu postanowiłam sobie kupić moją pierwszą w życiu Barbie. Jak byłam mała te lalki były za drogie, więc zawsze kupowano mi inne marki, miałam Sindy i Fleur, ale Barbie nigdy. Kiedy wreszcie zaczęłam zarabiać własne pieniądze, mogłam już sobie na nią pozwolić. Oto moja pierwsza Barbie (jeszcze zapakowana, bo szczerze mówiąc nie wiem co z nią zrobić, jak ją wyjmę z pudełka):



Después como decía a mis amigos que nunca tuve una Barbie, me llegó mi segunda muñeca - de alguna niña, que ya no juega con ella. Desafortunadamente, su vestido no me gustó. Por lo tanto, decidí de hacerle uno mejor. Mi voluntad, sin embargo, sólo alcanzó para la ropa interior:

Po tym wydarzeniu, jak opowiadałam znajomym, że nigdy nie miałam prawdziwej Barbie, trafiła do mnie moja druga lalka - po kimś kto już z niej wyrósł. Niestety jej ubranko w ogóle mi się nie podobało. Zatem stwierdziłam, że trzeba ją lepiej ubrać. Dobrych chęci starczyło mi jednak tylko na bieliznę: